Co robić, by pomóc dzieciom radzić sobie z lękiem w kontekście wojny na Ukrainie?

Rozmowa jest ważna, ale nie jest jedynym sposobem oddziaływania, jaki mamy do dyspozycji. Mam wrażenie, że indywidualistyczne teorie wychowania doprowadziły do nadmiernego kultu rozmowy, a nawet tylko specyficznego jej rodzaju – „tłumaczenia”. Widzimy to w wypowiedziach typu: „Tłumaczę mu i tłumaczę, że nie ma się czego bać, a on dalej się boi. Jak Wy tłumaczycie dzieciom, żeby się nie bały? Proszę o wskazówki.” Odpowiedź brzmi: nijak.

Jak mądrze rozmawiać z dziećmi o wojnie w Ukrainie i czy to wszystko, co możemy zrobić?

Pobieżny ogląd pytań zadawanych w Internecie, zwłaszcza w czasie webinarów poświęconych tematowi „Jak rozmawiać z dziećmi o wojnie na Ukrainie?”, doprowadził mnie do przypuszczenia, że część z nas traktuje psychologa jak cudotwórcę, a rozmowę jak jakąś magiczną sztuczkę. Wydaje się, że część z nas uważa, że istnieje trick, który sprawi, że dziecko przestanie się bać wojny. Że psycholog tak może „zaczarować” dziecko, by obrazki z oblężenia miasta już go nie ruszały i by spokojnie poszło spać…Czytaj dalej ⟶

Dziecko (i to tylko Twoje) jest najważniejsze – indywidualizm w wychowaniu

Aby świadomie i mądrze poruszać się po oceanie pomysłów wychowawczych, w pierwszej kolejności trzeba poznać trzy główne nurty: indywidualistyczny, kolektywistyczny i personalistyczny. Ich specyfikę najłatwiej poznać, badając różnice pomiędzy nimi oraz koncertując się – przynajmniej na początku – na poglądach jednolitych i skrajnych. Dlatego zaczniemy od antypedagogiki, która głośno i wyraźnie ogłasza, że dziecko jest najważniejsze, ale rozumie to w specyficzny sposób…